Jak stres i terapia relaksacyjna wpływa na laktację?
W karmieniu mlekiem kobiecym najważniejsze jest zapewnienie optymalnego dostępu do pokarmu, co wiąże się z utrzymaniem laktacji na odpowiednim poziomie. Problemy z laktacją często są związane ze stresem, szczególnie tym wynikającym z przedwczesnego porodu, złego stanu zdrowia dziecka lub stylu życia matki. W udanym karmieniu piersią znaczącą role odgrywa wiele sygnałów biologicznych i behawioralnych przekazywanych między matką a niemowlęciem.
Co odpowiada za pokarm znajdujący się w piersiach?
Za pokarm znajdujący się w piersiach kobiety karmiącej odpowiadają dwa hormony. Pierwszy z nich to prolaktyna, która prowadzi do produkcji mleka, natomiast drugi to oksytocyna, to hormon odpowiadający za wypływ mleka z piersi. W momencie gdy mama czuje zdenerwowanie, przemęczenie bądź niepewność może to skutkować zahamowaniem wytwarzania oksytocyny, co za tym idzie blokować wypływ pokarmu. Temu też często mówi się, że pokarm powstaje w głowie mamy.
Jak stres wpływa na laktację?
Przedłużający się stres, brak pewności siebie, obawy o niedobry przyrost masy ciała dziecka mogą spowodować trudności w wypływie pokarmu kobiecego. Przez rosnące obawy dotyczące małej intensywności laktacji, wytwarzanie oksytocyny jest zmniejszone, co prowadzi do blokowania wypływu oraz jeszcze bardziej podnosi stres u karmiących mam.
Co może kobieta karmiąca zrobić aby poprawić swój komfort psychiczny?
Najnowsze badania wykazały, że stosowanie terapii relaksacyjnej może mieć korzystny wpływ na proces laktacji. Stosowanie tego typu terapii u matki prowadzi do ograniczenia stresu, wydłuża czas snu niemowlęcia i zapewnia bardziej optymalny przyrost masy ciała. Ważne jest aby dodatkowo zadbała o odpowiednią, wygodną przestrzeń oraz pozycję, również bardzo duże znaczenie dla kobiet karmiących ma wsparcie. Pomoc oraz brak presji ze strony rodziny pozwoli na ułatwienie czasu laktacji.
Badania naukowe dotyczące terapii relaksacyjnej
W trakcie badania kobiety zostały podzielone na dwie grupy – interwencyjną i kontrolną. Matki z grupy interwencyjnej były poproszone o słuchanie muzyki relaksacyjnej przez dwie godziny dziennie. W mleku kobiet, które słuchały muzyki, zaobserwowano niższy poziom hormonu stresu – kortyzolu. Wykazano także różnice w poziomach hormonów sterujących poczuciem głodu i sytości, takich jak grelina (wyższy poziom w mleku pierwszej fazy) i leptyna (wzrastała w trakcie pojedynczego karmienia, podczas gdy w grupie kontrolnej spadała w czasie pojedynczego karmienia). Ponadto, w grupie interwencyjnej widoczna była wyraźniejsza różnica między zawartością węglowodanów w mleku pierwszej i drugiej fazy.
Terapia relaksacyjna miała znaczący wpływ na zawartość niektórych hormonów, a także składników odżywczych w mleku kobiecym. Wskazuje to na pewne potencjalne mechanizmy przekazywania sygnałów między matką a niemowlęciem. Zagadnienie to wymaga dalszych badań, ale z pewnością redukcja stresu u matki ma korzystny wpływ na rozwój dziecka.
U mnie problem stanowił spory stres, że nie ma takiej laktacji, jak być powinno, wczesniej stres po porodowy. Przynajmniej tak uważam, bo jak zaczęłam stymulację masażerem w laktatorze truelife i używałam laktatora normalnie to się rozkręciło. W końcu mogłam już karmić normalnie. Spokój psychiczny jest bardzo ważny!
Bardzo dziękujemy za podzielenie się z Nami swoimi odczuciami. Pozdrawiamy, zespół Milklab